O artystycznej scenie łączącej twórców różnych sztuk opowiada Beata Drzazga – przedsiębiorca wizjoner, mecenas Festiwalu Sztuk Zjednoczonych.
Porozmawiajmy o nietypowym wydarzeniu kulturalnym, które odbiło się szerokim echem na kulturalnej scenie Polski – Festiwal Sztuk Zjednoczonych to awangardowy projekt, którego jest pani mecenasem?
Tak, Festiwal Sztuk Zjednoczonych to wydarzenie, które miało miejsce w przepięknym zamku na Dolnym Śląsku w ostatnich dniach sierpnia, a jego celem było zintegrowanie polskich artystów różnych dziedzin i zainspirowanie ich do ekspresji w formach innych niż typowe dla nich. To nie było zwykłe wydarzenie kulturalne; to było coś zupełnie nowego. Naszym celem było połączenie różnych dziedzin sztuki – malarstwa, rzeźby, muzyki, teatru i wielu innych – w jedno fascynujące doświadczenie. Każdy artysta miał szansę wykazać się w sztuce innej niż w tej, w której performuje od dawna, a publiczność mogła spróbować nawiązać z nimi bliższą relacje niż tylko jako obserwatorzy. Zawsze miałam ogromne zamiłowanie do sztuki, jestem estetką i kocham wszystko co piękne. Ale jestem także przedsiębiorcą i lubię łączyć różne projekty, łączyć ludzi i różne światy w jakich działają. Kiedy poznałam Maćka Musiałowskiego, który był głównym inicjatorem tego projektu, natychmiast zrozumiałam, że to jest coś, co muszę wesprzeć. Maciek nabył historyczny zamek i miał wizję stworzenia w nim polskiego, artystycznego, centrum sztuk wszelkich. To miejsce i jego pomysł zafascynowały mnie od pierwszego wejrzenia, a że jestem z Dolnego Śląska poczułam wręcz zew lokalnego patriotyzmu, który kazał mi objąć mecenatem to wydarzenie.
Czy według pani Festiwal Sztuk Zjednoczonych jest ważny dla polskiej kultury?
Jest to wydarzenie, które nie tylko uderzało w serca artystów, ale także zyskało ogromne uznanie wśród widzów. Przekroczyliśmy granice tradycyjnych wystaw i koncertów. To był prawdziwy dialog między różnymi formami sztuki, coś, czego Polska jeszcze nie doświadczyła. Przy zamku, pełnym historii i tradycji, nowoczesne przejawy sztuki łączyły się z przeszłością, tworząc awangardowe doświadczenie. Festiwal był pełen różnorodnych wydarzeń, od wystaw artystycznych po warsztaty twórcze, koncerty i wykłady. Jednak to, co wydaje mi się najważniejsze, to fakt, że wpływ Festiwalu Sztuk Zjednoczonych sięgnął daleko poza mury zamku. Inspirując lokalne otoczenie, instytucje kulturalne i przedsiębiorców, pomógł stworzyć dynamiczny ekosystem, w którym sztuka stała się integralną częścią życia społeczności.
Co przedsiębiorca taki jak pani, może przekazać osobom, które interesują się sztuką i kulturą?
Chciałam przekazać, że sztuka i biznes nie muszą istnieć oddzielnie. Mogą ze sobą współgrać, tworząc coś nowego i fascynującego. Festiwal Sztuk Zjednoczonych to dowód na to, że sztuka może być narzędziem do tworzenia wartości, edukacji i przekształcania otaczającego nas świata. To nie było zwykłe wydarzenie kulturalne; to było coś zupełnie nowego. Ja osobiście mówiłam o tym jaką rolę pełni biznes w sztuce a sztuka w biznesie. Te dwie dziedziny nie są od siebie oddzielone, a ich współpraca może przynosić wiele korzyści zarówno kulturowych, jak i ekonomicznych. Sztuka może inspirować i dodawać wartości biznesowi, podczas gdy biznes może wspierać artystów i przyczyniać się do rozwoju kulturalnego społeczeństwa. Firmy i przedsiębiorstwa często pełnią rolę mecenasa sztuki, finansując projekty artystyczne, muzea, galerie, wystawy i festiwale. To wsparcie finansowe może umożliwić tworzenie i promowanie sztuki. Wiele firm i przedsiębiorców osobiście inwestuje w kolekcjonowanie dzieł sztuki. To nie tylko inwestycja, ale także sposób na wspieranie artystów i promowanie sztuki. Z drugiej strony biznes może czerpać inspirację z sztuki, korzystając z jej kreatywności i innowacji w procesach twórczych, projektowaniu produktów i marketingu. Sztuka może być używana do budowania tożsamości marki. Firma może współpracować z artystami w celu stworzenia unikalnych dzieł sztuki, które odzwierciedlają jej wartości i przekazują odpowiednie emocje.
Jak doszło do tego, że postanowiła pani wesprzeć ten festiwal jako mecenas?
Gdy Maciek opowiedział mi o swoim koncepcie od razu dostrzegłam w nim wielki potencjał wydarzenia, które nie tylko uderza w serca artystów, ale także zyska ogromne uznanie wśród widzów. Mój zmysł biznesowy podpowiedział mi, że przekroczy on granice tradycyjnych wystaw i koncertów. Chciałam więc mieć w nim swój udział. I intuicja mnie nie zawiodła co do tego czym to wydarzenie się stało. To był prawdziwy dialog między różnymi formami sztuki, coś, czego Polska jeszcze nie doświadczyła. Przy zamku, pełnym historii i tradycji, nowoczesne przejawy sztuki łączyły się z przeszłością, tworząc wyjątkowe doświadczenie. Ten artystyczny projekt to dowód na to, że sztuka może być narzędziem do tworzenia wartości, edukacji i przekształcania otaczającego nas świata. To nie tylko wydarzenie kulturalne; to rewolucja w postrzeganiu sztuki w Polsce. Festiwal był pełen różnorodnych wydarzeń, od wystaw artystycznych po warsztaty twórcze, koncerty i wykłady. Jednak to, co wydaje mi się najważniejsze, to fakt, że wpływ Festiwalu Sztuk Zjednoczonych sięgnął daleko poza mury zamku. Inspirując lokalne szkoły, instytucje kulturalne i przedsiębiorców, pomógł stworzyć dynamiczny ekosystem, w którym sztuka stała się integralną częścią życia społeczności. To nie było zwykłe wydarzenie kulturalne; to było coś zupełnie nowego.
Źródło: Galmour